Łączna liczba wyświetleń

środa, 3 września 2014

Kącik filozofii #01 - O degradacji podstawowych wartości w społeczeństwie

Straszny tytuł? Nie bójcie się, tytuł jest troszku skomplikowany, ale będę pisał najprościej jak umiem

Ponieważ jestem takim dziwnym typem człowieka, który jest i komikiem i filozofem, postanowiłem napisać taki wpis. Zachęcam do czytania i dyskusji.

Rzuciło mi się ostatnio w parku w oczy, że ojciec huśtał swoje dziecko, a przy tym zabawiał je jak mógł: dźwięki, miny, odskakiwał przed krzesełkiem, by dziecko poczuło się silne i w ogóle. Osobiście mnie to poruszyło. Nie to, co resztę młodzieży w parku, ukradkiem się z tego śmiali.

Tu następuje problematyka dzisiejszego posta: czy w dzisiejszych czasach wyrażanie uczuć stało się czymś złym? Bo odnoszę wrażenie, że tak. Pokazanie łez, czy zauroczenia w danej osobie to oznaki słabości, miłość praktycznie nie istnieje, przyjaźń tak samo, teraz każdy ma w czymś jakiś interes, a dobro jest rzadkie jak deszcz na Saharze. Dzisiaj być za maską jest oznaką siły, a okazywanie emocji to słabość. Nawet tak pięknych jak miłość, dobro czy przyjaźń

Tu następuje kolejny problem: czy nie doszło przypadkowo do odwrócenia wartości w społeczeństwie?
Czy dzisiaj dobrze postrzegane nie są dwulicowość i podłość, a dobro i otwartość to emocje wytykane? Zauważam co raz częściej, że ludzie najpierw z kimś rozmawiają jak z przyjacielem, a potem bez mrugnięcia okiem mogą go obgadać za plecami. Czy to nie jest straszne? Czy w dzisiejszym świecie jest miejsce na szczere emocje, czy każdy nosi żelazną maskę?

Nie uważacie, że to naprawdę jest straszne, nie móc z nikim pogadać szczerze i od serca, bo może Wasze sekrety pójdą w eter? Ja miałem szczęście spotkać ludzi, którym ufam i którzy moje sekrety trzymają do dziś. Cywilizacja zaczyna przypominać stado wygłodniałych wilków, które odrzucają współpracę w stadzie, aby najeść się do syta, i rzucają się sobie nawzajem do gardeł. Mnie osobiście to przeraża. A Was? Zachęcam do dyskusji. Jeśli chcecie więcej takich tekstów, dajcie jakoś znać

Dziękuję za uwagę

2 komentarze:

  1. Zachowanie tych dzieci sa po prostu nie na miejscu, ze smieja sie z kogos kto zabawia swoje dziecko. Ja sam tak sie wyglupiam ze swoim bratankiem czy bratanica i nie widze w tym nic zlego, a ze taka banda jelopow sie smieje, to opznaka ze po rpostu nie dorosli, a wiesz jak to w grupie, kazdy chce pokazac jaki to jest smieszny, i najlepiej pic alko w wieku 15 lat po parkach bo to takie swag i w ogole.. ale co zrobic, ogolnie irytuja mnie takie osoby, Uwagi nie ma co zwaracac bo zacznie szczekac, i bede musial sie odmachnac, tlyko kto mu zeby bedzie zbieral :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i racja, może wiek ma swoje prawa. Ale dla mnie osobiście to dziwne, mnie to nie bawi, a jak napisałem wyżej, jakoś tak rozczuliło. Nie rozumiem tego, chociaż z doświadczenia wiem, że gimnazjaliście śmieją się ze wszystkiego :P (Może nie wszyscy, ale tacy stereotypowi)

      Usuń