Łączna liczba wyświetleń

Dziady Jarosławskie

Zapraszam do lektury tego lirycznego dzieła w duchu romantyzmu

Rozdział pierwszy

Żyrafa
(Wchodzi z jakąś książką, zachwyca się jak pojebana)

Cóż za zacne słowa w moją stronę
Skierowane pod języka niemieckiego obronę.
Mości to Herr Fuhrer powiedział mi słowo:
"Moja ty długoszyja, dziwna białogłowo"

I tak teraz stoję, kontempluję słowa,
Czy naprawdę moja, długoszyja głowa
Choć pełna języków, to i być może
Ktoś w końcu doceni na mej głowie zboże

Januszu Chrystusu! Pojebanych Panie!
Jam zawsze była na Twoje wezwanie!
Za chwilę, jak skończę jeść drugie danie,
Rozwiążesz od matematycznego, trudniejsze zadanie!

(Odchodzi skonsumować liście drzewa stojacego nieopodal, Janusz wchodzi na obłok wkurwiony jak sto pięćdziesiąt)

Janusz Chrystus

No ja pierdolę! Któraż to godzina?
Trzecia w nocy? Czy ktoś Boga nie ma
W sercu swoim? Kto tak pojebany,
Budzi swego Pana, śpiącego ja pogrzebany?

(Spogląda na żyrafę, zaczyna się śmiać)

A więc to szatańskie, Hitlerowskie ścierwo
Budzi mnie w nocy? Moge zrobić jedno!
Żeby już młodzieży lekturą nie męczyła,
Ilekroć coś przeczyta, urośnie jej szyja!

(Robi Januszowe czary, potem zamienia wodę w wino i idzie sie położyć)

Rozdział drugi

(Na ścianach flagi ze swastykami, obok stołu siedzą rozmaici przedstawiciele nazistów. Do sali wchodzi Fuhrer)

Fuhrer

Powitać raczę wszystkich oficjeli
Którzy tu dzisiaj pojawić się zechcieli
Skoro już tutaj wszystkich panów mamy
Obgadajmy natychmiast nasze straszne plany

Lecz wcześniej Wam powiem, co się stało
Żyrafie, agentce co mało
Od naszej idei pozwoliła odejść
Swojemu umysłowi, ktoś ją zechciał podejść
Psychologicznie. Cóż to są za czary!
Takie coś jest dziwne, to jest nie do wiary
Aby naszą agentkę, na Polaków stronę
Co czołgów nie mają, co najwyżej bronę

Oficjel nazistowski

Zechcę wyjaśnić, wodzowi naszemu
Zachowanie takie, pojawia sie czemu
Gdyż ostatnio będąc, schowany w bukszpanie
Widziałem Żyrafy książki naszej czytanie

Żeś podobno ją chwalił, że piękna i mądra
A ona się przejęła, cóż za głupia flądra
I wołając głośno, ku niebiosom modły
Zanosiła, pomysł to był madry
Tak, ze na Janusza zbudziła, Pana naszego
A potem go widziałem, klątwę rzucającego

Fuhrer

A wiec na Żyrafie, trzeba wystosować
Plan 37, i ją zamordować

Rozdział trzeci

Żyrafa

Cóż to jest za magia, czary nie z tej ziemii
Gorsze to od fizyki, matmy czy chemii
Panie mój, dusza moja miła
Czemu rośnie dumna ma szyja?

Janusz

Kara to za budzenie, Pana Boga swego
Co go w poniedziałek, jeszcze najebanego
Obudziłaś wrzaskiem swoim, i no teraz słono
Zapłacisz za to, żyrafia głowo

Żyrafa

(Płacząc)

Ależ Panie mój! Ja nie chciałam zranić!
Panie mój, Ty możesz się bawić!
A potem odpocznij, boś zmęczony pewnie
Ale klątwę złą tą, zerwij Panie ze mnie!

(Janusz się zastanawia, potem mówi)

Janusz

Dobrze zatem, żyrafo nazistko
Skoro twierdzisz, ze zrobisz wszystko
By ten czar odwrócić, wybaczona wina
Twoja wkrótce będzie, za sześciopak piwa!

(Żyrafa biegnie czym prędzej po sześciopak, Janusz siada na fotelu i oczekuje)

Rozdział czwarty

(Sala lekcyjna. Gość ubrany jak idiota w zbroję i gruba baba stoją w niej, rozmyślając)

Pan N.

Ach, Lady Bulko, moja ukochana,
Czemuś Ty jest w piękną suknię ubrana,
Skoro dupa Twa wielka w niej się nie mieści?
O Twym wielkim dupsku roznoszą się wieści

(Lady Bulka poprawia suknię)

Lady Bulka

Panie N., Krzyżowcu zajebany
Tyś dla mnie taki ukochany
Więc Ci teraz powiem, co mówią w sekrecie.
Na krzyż w spodniach żadna nie poleci

(Pan N. wyjmuje krzyż ze spodni)

Pan N.

Nie o tym prawić czas, wszak większy problem mamy.
Żyrafa polonistka, ten naziol jebany
Dla Pana Hitlera utoruje drogę
I szkoła zdobyta, no ja nie mogę!

(Uderza pięścią w stół, łapie się za nią z bólu. Lady Bulka idzie ucałować, ten odsuwa rękę)

Pan N.

I oto w mojej głowie zrodziła sie idea
Aby nagrać z tą żyrafą dziwne widea
I wrzucić na portal, np: YouTube
To odbierze tą jej nazistowską chlubę!

(Lady Bulka ściska Pana N., ten znika w jej fałdach, Lady Bulka stara sie go wyciągnąć)

Rozdział Piąty


Polonistka

Ha! No i Żyrafa właśnie pierdolnęła,
Nogę sobie poważnie przez szkopów zwichnęła.
I teraz nauczać ludzi mi w zadaniu przyszło,
Oby z moich planów wszystko ślicznie wyszło!

(Janusz trzyma puszkę piwa, gdy widzi Polonistkę wypluwa je z ust)

Janusz

O żesz ja pierdolę! Czy to jakaś szarańcza!?
Może mi odpowie tamta pomarańcza!?
No bo ja pierdolę, jedna wyjebała,
To druga na jej miejsce w chwilę wleciała!!

(Wlatuje Szatanek)

Szatanek

Jej plan jest potworny, drogi Januszu,
Chce dać Polakom palpitację uszu
I chce na lekcji mówić niepoprawnie,
To będzie dla ludzi bardzo ciężkostrawne!

(Janusz wypluwa piwo na twarz Szatanka, Szatanek wkurwiony ściera dłońmi napój)

Janusz

No chyba pokurwiło! No żesz kurwa mac!
Tak mnie pokurwiło, że nie mogę stac!
No może jeszcze, dla większego zjebizmu
Pierdolnie sprawdzian z pozytywizmu!?

(Polonistka wyjmuje sprawdzian z pozytywizmu i zaczyna się diabolicznie śmiać. Janusz trzeci raz wypluwa piwo, Szatanek odlatuje)

Janusz

Trzeba jakoś będzie uczniów poratować,
Wujek Janusz leci szkołę uratować!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz