W dworze wielkim, nieopodal, żona kasztelana,
Leży w łożu, z baldachimem, z twarzy cała blada
W rajską podróż się udała, ku Niebiańskim Wrotom,
Drzwi rzeźbione, mocne klamki, mieni jasno złoto
Bóg przywitać, nową duszę, biegnie na spotkanie
Nieświadomy swoich czynów, nie wie, co się stanie
Wnet szlachcianka, jak nie rzuci, swym krytycznym okiem,
Jej uwagi, nigdy w życiu, nie przechodzą bokiem
"Cóż za Niebo!" krzyknie żona "Cóż za nieporządek"
"Wszystkie chmury, winny stawać, razem raźno w rządek"
"Oprócz tego, na obłokach, kurzu co nie miara"
"Tu się przecież nie da mieszkać! Nic tu nie da wiara!"
Zawróciła, w stronę Piekła, swoje kroki niesie
Szatan smołę już gotuje, jak się nie ucieszy!
Nowa dusza, zmierza raźno, w piekielne królestwa
Dla Szatana lekcja zmierza, bardzo nań bolesna
"Cóż za piekło!" rzecze żona "Co to za warunki?"
"Już na ścianach, z krwi ofiarnej, schodzą cne malunki"
"A do tego, niby Piekło, a zimno jak w psiarni"
"To już więcej ciepła mają, klienci cmentarni"
Znów zawraca, w stronę Nieba, Bóg jest przerażony
Nie chce znosić w swym królestwie uwag wrednej żony,
Ale żona, jak to żona, znów zaczyna prawić,
Że ów bramę, od królestwa, wypada naprawić.
Że Bóg brodę nieco długą, musi szybko zgolić,
By cherubin na swej harfie przestał tak rzępolić,
Że tron boski choć dostojny, rzadko odkurzany,
Że Syn Boży, w długich włosach, mocno zaniedbany.
I znów wraca, w stronę Piekła, Szatan modły wznosi,
Krzyczy, płacze, woła, błaga, mocno Boga prosi,
Jednak żona ledwo weszła, już zaczyna szkołę,
Aby z kotła szybko zdrapać zastygniętą smołę
By do ognia nie podkładać, bo jest za wysoki
Aby zetrzeć wnet z posadzki, całą resztę posoki
Aby Szatan widły złożył, bo to dość prostackie
Aby przerwał swoje liczne nawyki żołdackie.
I tak chodzi, tak się błąka, między królestwami,
Między Piekłem, między Niebem, między wielkie Pany.
Tu krytyka, tam obelga, idzie ciągle w koło,
Ani w Piekle, ani w Niebie nie jest już wesoło.
W końcu Szatan razem z Bogiem wspólnie rozmawiali,
Co z tą żoną wredną zrobić, razem ustalali.
Ustalili, złą kobietę do Czyśćca zesłali
Odetchnęli, ucieszyli, zwycięstwo oblali
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz