Witam
Kontynuuję tę serię, bo fajnie mi się pisze. Zapraszam :)
Jeśli zapytacie ludzi, jaką mają definicję "bohatera", odpowiedzą podobnie: że to ktoś z jakimiś mega mocami, który ratuje świat na wiele spektakularnych sposobów. Ja Wam podam moją definicję.
Bohater to matka, która samotnie wychowuje piątkę dzieci i za każdym razem rano wstaje, mimo kłopotów finansowych. Bohater to bezdomny dzieciak, który zamiast sięgnąć dna, stara się wyjść i za każdym razem na jego twarzy gości uśmiech. Bohater to mąż, który nie pije i nie bije swojej żony, a obdarza ją miłością i strzeże jak skarbu, którym żona powinna być dla męża...
Powiecie mi: to nie jest bohaterstwo. Owszem, jest. W świecie spaczenia, mroku i degrengolady, prozaiczne gesty są odstawiane na bok, a bohaterami robi się ludzi, którzy np: zwrócą portfel. Dla mnie powyższe przykłady znaczą więcej niż jakiś portfel (Mimo, że jestem materialistą).
Dziś krótko ze względu na wyczerpanie intelektualne (Miałem polski :/), ale mam nadzieję, że Was to zadowala.... Zapraszam do dyskusji i dawania plusików
Dziękuję za uwagę, do rychłego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz